Kilka kadrów ze ślubu i wesela w Makowie Podhalańskim. Wesele pamiętam doskonale – chociażby przez to, że w tamten dzień obudziłem się ze spuchniętym prawym okiem, szukałem dyżurującego okulisty i zastanawiałem się jak to wszystko ogarnąć, skoro nie umiem pracować na lewym oku… Jak wyszło finalnie – sami zerknijcie 🙂
PS. Nie mam zgody na publikację wizerunku Młodej Pani, zatem żałujcie Droga Publiczności!